Youcee 2018 – „Year of Resistance”
Od 18 do 23 września 2018 r. w Arnhem w Holandii odbyła się po raz kolejny konferencja Youcee, w której uczestniczyli uczniowie naszej szkoły. Tak relacjonują swój udział.
Agata Jułkowska
Tegoroczny wyjazd do Arnhem uważam za bardzo udany. Poznałam wiele nowych, ciekawych osób z innych krajów, ale też wzięłam udział w BARDZO ciekawej konferencji. Najbardziej jednak zaskoczyła mnie forma uroczystości upamiętniających walki z 1944 roku, która jest zgoła inna niż jej polski wariant. Holandia skupia się na przyszłości i nie powtarzaniu ponownie błędów, za to nie rozpamiętuje wojen i zbrodni.
Dużym plusem był też sam udział w konferencji, która mimo bycia zabawą niosła za dyskutowanymi tematami pewne przesłanie skłaniające do refleksji na omawiane tematy. Pomogła ona poznać naprawdę różne stanowiska wielu krajów i zrozumieć ich punkt widzenia, co później posłużyło jako baza do rozwiązania problemu.
Samo doświadczenie oceniam bardzo pozytywnie i zachęcam każdego do wzięcia udziału w programie YOUCEE za rok.
Zuzanna Denis
Udział w projekcie okazał się być świetną decyzją. Jego pierwszą częścią były zadania, eliminacje, które później wyłoniły zwycięzców. W czasie przygotowań przede wszystkim zdobyłam szerszą wiedzę o bitwie pod Arnhem. Drugą częścią był wyjazd do Holandii – uczestnictwo w uroczystościach z weteranami bitwy było wzruszającym przeżyciem. Cieszę się, że miałam możliwość ich zobaczyć. Bardzo istotnym elementem wyjazdu była międzynarodowa konferencja Armun, czyli Arnhem Model United Nations – obrady na kształt tych w ONZ. Ten dzień zdecydowanie był moim ulubionym – silne emocje, ogrom wrażeń, pokonywanie własnych barier – Armun zdecydowanie zapadnie mi w pamięci na długo. Udział w projekcie polecam każdemu, kto interesuje się historią, polityką, problemami społecznymi oraz językiem angielskim. Po powrocie pozostaje bagaż cennych doświadczeń i wiedzy.
Weronika Wysocka
Wyjazd do Holandii był bardzo ciekawym doświadczeniem. Dużo się nauczyliśmy, była to doskonała okazja do podniesienia poziomu znajomości jęz. angielskiego, ponieważ praktycznie ciągle trzeba było go używać. Zobaczyliśmy parę ciekawych miejscowości, które bardzo mi się spodobały, w tym Driel, którego mieszkańcy mają wielki szacunek do Polaków i czują wdzięczność, za to co zrobili podczas II wojny światowej. Wyjazd był okazją do lepszego poznania siebie nawzajem. Uważam, że najcenniejsze są zawarte nowe znajomości, poznanie ludzi z innych krajów i w pewnym stopniu kultury tych państw. Wyjazd uważam za udany, a wspomnienia, które zostaną z nami na zawsze, są bezcenne.
Szymon Koruba
Wyjazd do Holandii wspominam niezwykle ciepło, chociaż bynajmniej nie przez pogodę. Arnhem i okoliczne miejscowości (w szczególności Ede, Oosterbeck i Driel) są prześliczne i krótkie nawet spacery zapewniały dobry humor. Jeśli chodzi o główny powód przybycia, czyli konferencję ARMUN, to przeprowadzona została bardzo przyzwoicie, chociaż myląca okazała się ilość pracy, jakiej wymagano wedle regulaminu – w rzeczywistości całość miała raczej żartobliwy charakter i opierała się na swobodzie wypowiedzi. Nigdy nie zapomnę walca w wykonaniu delegatów Pakistanu i Brazylii na środku sali, w ramach kary. Uroczystości związane z bitwą pod Arnhem były bardzo mokre (cały czas padało), jednakże przeprowadzone z należytym szacunkiem, a widok podnoszonej polskiej flagi w mieście odległym od ojczyzny o tysiąc kilometrów naprawdę napawa dumą. Dodatkowo wypowiedź jednego z weteranów o współpracy pomimo przeszłości chwyciła mnie, i nie tylko mnie, za serce.
Mikołaj Witoński
Wyjazd na konferencję YOUCEE do Arnhem opisać można w dwóch aspektach – “MUN-owym” oraz rocznicowym. Każdy z nich otworzył nas na pewne nowe doświadczenia i sprawił, że pobyt w Holandii, mimo przeraźliwego zimna i deszczu, nie był czasem straconym.
Właściwy udział w Armunie, w ramach którego mogliśmy debatować na temat równości płci oraz broni nuklearnej, poprzedzony był wykładem libańskiego aktywisty na rzecz praw człowieka. Opowiadając o inicjatywach oporu i tworzeniu “Uniwersytetu bez przemocy” szkolącego pokojowych aktywistów w krajach Bliskiego Wschodu przypomniał nam, że dylematy związane z walką o podstawowe prawa są nadal dylematami aktualnymi, w zmienionych jedynie okolicznościach geograficznych. Nawet jeśli sama dyskusja nie wszystkich usatysfakcjonowała – czas był ograniczony, a formuła nieubłagana – wstąp ten był bez wątpienia wartością samą w sobie.
Wartością bez wątpienia był także udział w obchodach upamiętniających wydarzenia sprzed 74 lat. Stojąc z kwiatami i wieńcami na holenderskim chodniku nie słyszeliśmy wcale o dumie, pamięci o krzywdach i potrzebie rewanżu, opatrznie rozumianej sprawiedliwości. Przeciwnie – słowa zwłaszcza weteranów dotyczyły tego co jest teraz i co dopiero będzie. Współpraca, niezależnie od koloru skóry, religii, płci i orientacji czy statusu społecznego zostały podkreślone przez 98-letniego dziś żołnierza spod Arnhem, jako to do czego punktem wyjścia powinna być historia. W natłoku negatywnych i brudnych emocji w otaczającej nas rzeczywistości trudno nie oddać mu milczącego szacunku.